Wszystkich miłośników pieszych wycieczek jak i mieszkańców gminy Włoszakowice pragniemy uspokoić. Księżycowy krajobraz oraz kłęby dymu nad lasem w okolicy Ujazdowa to efekt  masowego pojawienia się szkodników owadzich (kornik drukarz i kornik ostrozębny).

Jesteśmy zmuszeni wycinać większe niż planowano połacie lasu, a pozostałości pozrębowe w postaci gałęzi spalać - mówi Leszek Urbański, Specjalista ds. użytkowania i ochrony lasu.

Wszystko ma jednak swój początek. Po silnych wiatrach wiejący w  2017 roku, obecny rok wcale nie był łaskawszy dla naszych drzewostanów. Ekstremalnie wysokie temperatury przy znikomych opadach atmosferycznych spowodowały osłabienie drzew. W wyniku tego pojawiły się chorobotwórcze patogeny oraz szkodniki owadzie.

Drzewa zaczęły usychać w bardzo szybkim tempie. Liczne narady terenowe przy współudziale i pomocy merytorycznej Zespołu Ochrony Lasu w Łopuchówku potwierdziły nasz najgorszy scenariusz. Cięcia sanitarne!

Bez względu na wiek, gatunek i formy zmieszania wszystkie drzewa zasiedlone należy wyciąć a pozostałości spalić lub zezrębkować - kontynuuje Nadleśniczy. I choć nie ma 100 procentowej pewności co do tego zabiegu, na dzień dzisiejszy wydaje się jedyny. A czas goni!

Sosna to podstawowy gatunek lasotwórczy w Polsce, a w naszym nadleśnictwie zajmuje 85 % powierzchni, co oznacza ponad 11 tys. hektarów lasu.

Fakt ten stawia nas w bardzo trudnej sytuacji. Pozyskane drewno należy w pierwszej kolejności wywieźć z lasu, pozostałości zezrębkować lub spalić, by zdążyć przed jego wiosenna aktywnością.

Podjąłem decyzję, w porozumieniu z Państwową Strażą Pożarną o spalaniu pozostałości pozrębowych, jak również o nieudostępnieniu powierzchni do wyrobu drewna tzw.samowyrobem.

Jednym z obowiązków leśników jest dbanie o las, o jego zdrowotność i ciągłość zachowania najlepszych cech - puentuje Nadleśniczy.