Asset Publisher Asset Publisher

UFO W LESIE

W ostatni weekend października spojrzeliśmy na las z trochę innej perspektywy - lotu ptaka. Wspólnie z Centrum Informacyjnym Lasów Państwowych przyglądaliśmy się jesiennej szacie drzewostanów dębowych, wykorzystując do tego celu dron.

Projekt, który tworzy CILP ma za zadanie ukazać najciekawsze lasy gospodarcze w Polsce i związaną z nimi pracę leśników. Na naszym terenie postanowiliśmy podejrzeć z powietrza na czym polega gospodarka w lasach liściastych, z najwyższym w skali kraju udziałem procentowym dębu. Jest to cecha wyróżniająca uwarunkowania hodowli lasu poznańskiej dyrekcji. Lite drzewostany dębowe, zwane dąbrowami, są niewątpliwie naszym towarem eksportowym, wizytówką wielkopolskich lasów. Dęby mają również  znaczenie dla utrzymania wyjątkowej bioróżnorodności fauny, nie tylko rzadkich gatunków ptaków, zwłaszcza bociana czarnego ale chronionych chrząszczy, chociażby jelonka rogacza czy kozioroga dębosza.
W sobotnie przedpołudnie, przy pięknej pogodzie mogliśmy podziwiać aż po horyzont dębowy dywan dąbrów Nadleśnictwa Włoszakowice. To właśnie w tym miejscu, dzięki odpowiednim uwarunkowaniom siedliskowym i prawidłowo prowadzonej gospodarce leśnej bytuje największa w Wielkopolsce populacja jelonka rogacza.
O historii tych lasów opowiadał nam gospodarz terenu, leśniczy Leśnictwa Krzyżowiec, Eugeniusz Wypych, który całe swoje życie poświęcił temu drzewostanowi. Zna go najlepiej, nie tylko pod względem gospodarczym ale i przyrodniczym. Na przestrzeni dekad, z pokolenia na pokolenie obserwuje zależności, których nie sposób nauczyć się z kartek papieru. Jego wiedza, odziedziczona już po ojcu a także przekazana synowi, jest dla nas najlepszym źródłem historii dąbrów włoszakowickich.


Marek Matecki w rozmowie z Eugeniuszem Wypychem  / fot. Rafał Śniegocki /

O tym, iż praca z dronem nie jest łatwa mogliśmy się przekonać już po pierwszych startach. By uzyskać uprawnienia do latania należy zdać egzamin państwowy i dosłownie spędzić dziesiątki godzin na szkoleniu umiejętności. Zwłaszcza w tak trudnych warunkach pogodowych, jakie nam przez te dwa dni towarzyszyły. Na szczęście sobotnie przedpołudnie okazało się na tyle łaskawe, że dron wylatywał co chwilę w górę, by ukazać na małym monitorze piękno włoszakowickich lasów. Niezwykle cenne okazały się ujęcia odnowienia naturalnego, z przelotem w środku drzewostanu świetlistej dąbrowy czy nalotem na pniaki, w których cały rozwój przechodzi jelonek rogacz.

O tym, iż z góry praca leśnika wygląda inaczej co chwilę przekonywał nas Eugeniusz. Doskonale było widać wszelkie nasadzenia, paski zrębowe, odnowienia różnymi gatunkami, czy rębnie gniazdowe. Dopiero z powietrza można było ocenić wysiłek i trud włożony w te prace ale też ich chirurgiczną precyzję. Nasz operator, Marek Matecki z CILP uważa iż dron może mieć w przyszłości wiele zastosować merytorycznych w pracy leśnika, zwłaszcza w ocenie drzewostanów w hodowli i ochronie lasu, szacowaniu uszkodzeń po klęskach czy gradacjach.

Dla nas przez tą chwilę liczył się niezwykły widok baśniowego krajobrazu dębowych koron, zanurzonych w jesiennych barwach. Z kolei dla Eugeniusza, który jak nam zdradził odchodzi na emeryturę, było to niezwykłe podsumowanie jego pracy i spojrzenie ze wzruszeniem i zachwytem na swój las, który pozostawia kolejnym pokoleniom.

Tekst: Rafał Śniegocki